Rolnik z Belgii przypadkiem „zaanektował” część terytorium Francji. „To nie jest zły pomysł”
Stojący na drodze przejazdu traktorem kamień poirytował pewnego rolnika z Belgii, który rozpoczął wiosenne prace polowe. Nie bacząc na to, co taki głaz może znaczyć, mężczyzna postanowił po prostu usunąć przeszkodę. I spowodował coś, co przy odrobinie złej woli, mogłoby doprowadzić do incydentu międzynarodowego...
Belgia. Rolnik usunął słup graniczny
Okazało się bowiem, że nie był to przypadkowy kamień, ale słup graniczny. Ponieważ rolnik przesunął go na obszar Francji, tym samym realnie zmniejszył jej terytorium, „anektując” jego kawałek na korzyść Belgii. Niefrasobliwe zachowanie mężczyzny wywołało reakcje włodarzy granicznych miejscowości, którzy pozostają w dobrych stosunkach.
– Cieszę się, że moja miejscowość jest większa – komentował ze śmiechem David Lavaux, burmistrz belgijskiego Erquelinnes, gdzie doszło do incydentu. W rozmowie z francuską telewizją TF1 zastrzegł jednak, że inne zdanie może mieć burmistrz sąsiedniego Bousignies-sur-Roc, który z kolei stracił część terytorium.
Komentując efekt działań rolnika, Lavaux stwierdził żartobliwie: „Sprawił, że Belgia jest większa, a Francja mniejsza. To nie jest zły pomysł”.
Granica belgijsko-francuska została naruszona. Co dalej?
Burmistrz zapowiedział, że zwróci się do farmera z prośbą, by – mimo jego niedogodności w jeździe traktorem – postawił znak graniczny tam, gdzie jego miejsce. Jeśli sprawa nie zostanie załatwiona polubownie, oprze się o belgijskie ministerstwo spraw zagranicznych. Do życia zostanie powołana belgijsko-francuska komisja ds. granicznych, która skończyła urzędowanie w 1930 roku.